Autor Wiadomość
Azure-Neris
PostWysłany: Pią 21:47, 04 Sie 2006    Temat postu:

Nie ma to jak ścierki grające w Quiditcha xD rOMbnięte to wszystko xD
Io
PostWysłany: Pon 11:49, 17 Lip 2006    Temat postu:

Mrowcia napisał:
Ja tez nie widzialam Very Happy ale staram sie starannie pisac Very Happy


Nie no, mocne Wink. Przynajmniej nie piszesz jak ostatnia analfabetka, Mrówciu Wink
Satiri-wszechobecna
PostWysłany: Nie 12:59, 16 Lip 2006    Temat postu:

O rany, moje rany na mózgu, spowidowane czytaniem takich pięknych dzieUek... Satiri czuje siezałamana... Ale analiza super, jak zwykle zresztąRazz
Mrowcia
PostWysłany: Pią 21:47, 14 Lip 2006    Temat postu:

Ja tez nie widzialam Very Happy ale staram sie starannie pisac Very Happy
Io
PostWysłany: Czw 11:15, 13 Lip 2006    Temat postu:

Czy ta dziewczyna w ogóle widziała kiedyś słownik?... Nie wydaje mi się...
Morlinuś
PostWysłany: Czw 10:49, 13 Lip 2006    Temat postu:

xD Niesamowite!! zaraz chyba wykituję... idę się ROMBMNĄĆ... CUŻ może spotkam gdzieś na oddziale jakiegoś Jamesa Bonda co mi się pomożę pozbierać... ^^" Tragedia... ta dziewczyna chyba w dzieciństwie miała groźny uraz głowy... ^^"
panna Devis
PostWysłany: Śro 12:59, 12 Lip 2006    Temat postu:

powaliło mnie -.-
autoreczka nadwyraz głupiutka :/
Mrowcia
PostWysłany: Śro 12:59, 12 Lip 2006    Temat postu:

dobrze ze nie napisala CUSZ Very Happy bo ja chyba naprawde niezle ROMBNELO!

[Ale mowiac nawiasem, to dobrze ze takie cos pojawia sie tylko w necie, bo jakby takie COS zaczelo ty drukowac a jakies ksiegarnie by to przyjowaly? Confused ]
Yakusoku
PostWysłany: Śro 12:25, 12 Lip 2006    Temat postu: PorOMbana analiza

http://ukochana-riddla.blog.onet.pl/


Nie chciałam się przeprowadzać i dotąd pamiętam ten ból gdy wynosiliśmy z domu ostatnie pakunki
Ten ból nadwyrężonego kręgosłupa…

-Piratem chciałbym był....rabować , napadać , łupić i kraść! Ho , ho-mój śpiew potoczył się po opustoszałym , siwym morzu- Piratem chciałbym być....
-Ciszej panienko- zasyczał nagle jakiś stary mulog /marynarz od którego jechało rumem- Chcesz sprowadzić na nas nieszczęście. Kobieta to już pech! Śpiewająca kobieta i to jeszcze na pokładzie to już pandemonium
Czyżby Piraci z Karaibów? Ale stary mulog (mylog) ma chociaż słuch muzyczny.

-Jakieś pół godziny i w końcu zobaczymy port w Nortonie panie Potter- wychrypiał stary Wells- Ale proszę powiedzieć małej by nie śpiewała. W jej głosie jest coś co przyprawia moje stare kości o ciarki. A kości jak kamień!
-Viviane , nie jęcz- mruknął tata
-Ja nie jęczę tylko uprawiam sztukę-
Cyrklem w doniczce.

-Nie ma odpowiedniej....nie ma- jęczała. Za to chłopiec był całkowicie nieprzytomny
Zemdlał, bo nie mógł znieść tych ciągłych jęków.

-Hogwart?- zapytała i nie czekając na odpowiedź wcisnęła mi w dłoń jakiś srebrny medalik- Pilnuj go jak własnego oka. Mój syn nazywa się Tom Marvolo Riddle. Jego dokumenty są w torbie. Od tej pory jego los i twój to jedna całość. Jesteście sobie przeznaczeni. Nierozerwalnie-
Chwilę wpatrywała się we mnie ocienionymi oczyma i z cichym jękiem na zawsze zamknęła oczy
Sprzedawczyni w sklepie podała mi torbę z zakupami. Od tej pory los owej reklamówki i mój to jedna całość. Nierozerwalnie.

-Vivka wstawaj!- do pokoju wleciał mój brat Harry. Rozczochrane włosy, energia i niezachwiana pewność siebie trzynastolatka w jednym. Porwał moją kołdrę i wyleciał z pokoju. Mimo że już od dawna mieszkam w Londynie to nigdy nie mogłam przyzwyczaić się do zgiełku panującego na ulicy. Był pierwszy września i miałam wyjechać do Hogwartu- elitarnej szkoły dla czarodziejów
Szkoły w której aż roi się od szlam. Fakt, bardzo elitarnej.

-Oj dzieci- westchnęła tylko moja mama. Ruby Potter , ognistowłosa kobieta grająca na trąbce
- Już nie mogę tego czytać– westchnęła tylko Yakusoku, dziewoja grająca na grzebieniu.

Wyszliśmy wreszcie z kamienicy w której mieszkaliśmy na zatłoczoną londyńską ulicę , mugole patrzyli na nas jak na wariatów , cóż w końcu nieczęsto spotyka się sowy w klatka i zielone koty ( efekt przypadkowego zaklęcia mojego taty który wrócił z imienin u wujka Zdzisia )
Miała być Viagra, wyszedł zielony kot…

Dziś będzie nabór do drożyny w Quiditcha ale takich szmat chyba nie przyjmują , no chyba że do czyszczenia mioteł więc ani ty Francuza dziwo , ani ty ryży bubku raczej nie macie na co liczyć.
A ścierki, przyjmują ścierki?

Kiedy po skończeniu pierwszego roku w Hogwarcie wróciłam do Londynu rodzice oświadczyli że odtąd będę mieszkać w Liverpoolu w jakimś wynajętym mieszkaniu ,Właściwie to gdzie się zatrzymałam wyglądało tak: mały , szary ,pokoik , wnęka na kuchenkę i mikroskopijna łazienka. Wszędzie cuchnęło wilgocią a pod moim łóżkiem było gniazdo myszy. No i lustro stojące koło okna bez zasłon Moja blada twarz w świetle księżyca była jakby drapieżna i obca a długie , rude włosy wyglądały jak lawy roztopionej miedzi. Od paru minut miałam już 16 lat...
Cztery lata w ciągu kilku minut. Magia bywa pożyteczna, ale to jest raczej bezsensowne.

-Coś za bardzo się do ciebie pali- stwierdziła Rebecca- Co tam się wydarzyło. Wiem tylko że nieźle rombnęło cię tłuczkiem
Bo tłuczek był rOMbem i lubił rOMbać (także drzewa).

Komnata Tajemnic została otwarta. Strzeżcie się wrogowie dziedzica
Strzeżcie się wrogowie Dziedzica Patelni.

-No do Renee, nie zamydlaj mi tu oczy wazeliną dziewczyno ja życie znam, wpadł ci w oko co?
No wpadły jej do oczu te twoje mydliny.

Kiedy oboje wychodziliśmy zauważyłam że szata Harry’ego jest cała w pierzu ale byłam zbyt wzburzona by się nad tym głębiej zastanowić
Harry ciągle pieprzy. Nic dziwnego, że się cały opieprzył, wszystko spieprzył i w dodatku kogoś wypieprzył…

Nie dodam że oczywiście go zgubiłam, cuż nie jestem Jamesem Bondem
A ja dodam, że aŁtorka jest bezdennie głupia. CUż, nie jestem Matką Teresą.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group